Menu

kontakt

Gmina Ułęż
Ułęż 168, 08-504 Ułęż
tel.: +48 81 866 70 04
+48 81 866 70 28
+48 81 866 71 06
fax: +48 81 866 70 28

Mapa

Statystyki

8 Gości Online
1 Gość Przegląda tą stronę.
Users: 1 Gość

Wody Polskie o nowym podatku od deszczu: dla kogo, za co i jaka rola gmin?

Fot. PAP Samorząd

Nawet 20-krotnie wzrośnie liczba działek objętych systemem tzw. nowego podatku od deszczu – wynika z projektu tzw. ustawy antysuszowej. PGW Wody Polskie wyjaśnia kogo obejmie opłata, jak będzie naliczana i jaka będzie rola gmin w tym zakresie? 

Po serii publikacji mediów na temat projektu tzw. ustawy antysuszowej PGW Wody Polskie przygotowały obszerne wyjaśnienia dotyczące rządowego projektu ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy.  

W publikacji zwrócono uwagę, że sprowadzanie dyskusji o ustawie do podkreślania wzrostu opłat, które przez redakcje gospodarcze nazywane są „podatkiem od deszczu” jest zawężeniem systemowego problemu. Jak zaznacza PGW Wody Polskie, celem nadrzędnym ustawy jest stymulowanie właścicieli i podmiotów do zastosowania działań zatrzymujących wodę opadową na terenie własnych posesji. 

„Z założenia nowe przepisy mają zatrzymać to, co wyraża powszechnie stosowane hasło +betonoza+. W dyskusji, jaka toczy się na temat ustawy zaczyna przebijać się opinia o dobrym kierunku regulacji w kontekście systemowych działań na rzecz retencji, choć są też głosy wskazujące na jej fragmentaryczność. Być może te regulacje mają potencjał, żeby ustawa w obiegu została nazwana +Anty-betonozową+” – zaznaczono w wyjaśnieniach. 

Fot. PAP/L.Muszyński

Melioracje i spółki wodne zadaniami gminy. Jest projekt specustawy antysuszowej  

Wody Polskie przypomniały, że opłata z tytułu utraconej retencji nie dotyczy bezwzględnie wszystkich działek i nieruchomości, a jedynie tych, w których powierzchnia zabudowy i uszczelnienia zmniejsza naturalne możliwości retencyjne gleby czy okolicznych zbiorników wodnych. Opłata jest przewidziana w sytuacji, gdy powierzchnia zabudowy lokalnie zmniejsza możliwość zatrzymania wód opadowych lub roztopowych. 

Wprowadzenie opłat z tytułu utraconej retencji jest trendem światowym

Jak wskazano w broszurze, podobne rozwiązania stosuje się w innych krajach. W Niemczech pobiera się roczną opłatę w wysokości ok. 2 euro za każdy metr kwadratowy nieprzepuszczalnej nawierzchni betonowej, asfaltowej czy dachu budynku. W celu obniżenia opłat właściciele inwestują w zbiorniki do retencji wód opadowych i urządzenia do infiltracji wody lub wdrażają rozwiązania z zakresu zielono-niebieskiej infrastruktury. Podobnie jest w niektórych regionach Włoch, np. w Rawennie rachunki za wodę wzrosły o 3% w celu utrzymania i modernizacji systemów zagospodarowania wód opadowych dla lepszej ochrony przed powodziami błyskawicznymi i podtopieniami w dolinie Padu. Opłaty z tytułu utraconej retencji obowiązują też m.in. w Korei Południowej i Stanach Zjednoczonych.

Docelową kwestią nie jest przychód z podatku, ale odwrócenie trendu betonowania powierzchni na terenach zurbanizowanych

Ministerstwo Klimatu oszacowało maksymalnie przychody z opłaty za zmniejszenie retencji w skali kraju na 180 mln zł rocznie. Ostateczna suma tych opłat będzie prawdopodobnie dużo mniejsza, ponieważ należy się spodziewać, że właściciele nieruchomości zareagują na zapowiedź opłaty instalując urządzenia do zatrzymywania wody opadowej tam, gdzie deszcz pada.

Obecny wymóg z rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, to pozostawienie na działce 25% powierzchni biologicznie czynnej. Wskazane wartości 30% i 15% powierzchni biologicznie czynnej to wg Ministerstwa Rozwoju i konsultowanych przez resort ekspertów minimalne wartości umożliwiające podniesienie potencjału retencyjnego na obszarach zurbanizowanych, jako że są to wartości minimalne, które dotyczą przyszłych inwestycji, a nie mają wpływu na istniejące zagospodarowanie.

„I tutaj mamy podstawową rzecz, to znaczy taką, że ustawodawca chce skłonić właściciela takiej działki do zamontowania urządzeń, nawet takich najprostszych, do retencjonowania wody. Jeżeli mamy taką działkę 1 tys. metrów kwadratowych – gdyby nie było na niej żadnej retencji, żadnego zatrzymywania wody opadowej, która nam spływa po tej powierzchni zabetonowanej, wówczas właściciel takie powierzchni musiałby rocznie wnieść 255 zł opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji. Ale jeżeli zamontuje podstawową formę łapania tej deszczówki np. beczki, które pozwolą łapać około 30 proc. opadów spływających z tej działki (z powierzchni zabetonowanej), wówczas ta opłata się zmniejsza dziesięciokrotnie. W skali roku opłata wyniesie 25 zł, czyli miesięcznie 2 zł” – powiedział PAP Prezes Wód Polskich Przemysław Daca.

Dzięki temu wyeliminowana zostanie możliwość planowania inwestycji zakładających mniejsze wskaźniki, czyli tych inwestycji, które w największym stopniu obciążają systemy odprowadzania wód opadowych i napędzają przyspieszony odpływ wód w zlewni. Przyśpieszony odpływ w największym stopniu przyczynia się do pogłębienia ekstremalnych zjawisk opadowych – zalewania w przypadku opadu ekstremalnego oraz suszy w przypadku długotrwałego braku opadów. W naturalny sposób zmiana w większym stopniu powinna być odczuwalna w większych gminach miejskich. Przewiduje się znikomy wpływ zmiany w gminach wiejskich, dla których już obecne plany miejscowe przewidują wysokie wskaźniki powierzchni biologicznie czynnej. 

Ustawa przewiduje odwrócenie priorytetu jak najszybszego odprowadzania wód opadowych na rzecz ich maksymalnego możliwego zagospodarowania w miejscu opadu, a w przypadku braku takiej możliwości – najbliżej jak to tylko możliwe.

Sekretarz generalny ZGWRP Leszek Świętalski, Fot. PAP/M.Obara

Świętalski: przywrócenie gminom nadzoru nad melioracją i spółkami wodnymi to zły pomysł

Projektowane w ustawie rozwiązania wpisują się w światowe trendy w podejściu do wody opadowej, czyli powstrzymywaniu jej spływu do kanalizacji. Propozycje w dużym stopniu nawiązują do rozwiązań duńskich, niemieckich i holenderskich. Działanie to w naturalny sposób będzie miało większe znaczenie w średnich i dużych miastach, w których rozwinięte są istniejące systemy kanalizacji deszczowej. Według Ministerstwa Klimatu z prac nad projektem „Opracowanie planów adaptacji do zmian klimatu dla miast powyżej 100 tys. mieszkańców” wynika, że łączny koszt potrzeb inwestycyjnych w zakresie zrównoważonego gospodarowania wodami opadowymi oraz zielono-niebieskiej infrastruktury w 44 miastach do roku 2030 może sięgać kilku miliardów złotych.

Kto zapłaci?

Z danych GUGiK oraz wykonanych na ich podstawie wyliczeń Ministerstwa Klimatu wynika, że dla dużych miast liczba działek zabudowanych w 50% powierzchni jest  ok. 4-10- krotnie niższa niż działek gdzie zabudowa zajmuje mniej niż 50% powierzchni działki. Dla średnich miast wskaźnik ten wynosi od 1:10 do 1:20, zaś dla małych miast jest jeszcze wielokrotnie mniejszy. Z danych GUGiK wynika jednocześnie, że dla wszystkich miast oraz gmin wiejskich najwięcej jest działek, których powierzchnia zabudowy zajmuje mniej niż 40% powierzchni działki. Średnia powierzchnia zabudowy działek budowlanych w Polsce zawiera się w przedziale od ok. 4,5% do 35% w zależności od wielkości miasta (gminy).

Na podstawie ekstrapolacji danych z portali nieruchomościowych Ministerstwo Klimatu oszacowało udział działek zabudowanych w całej Polsce w zależności od powierzchni przyjmując progi 0-600m2, 600-3500 m2, a także powyżej 3 500 m2. Działki z przedziału  600-3500m2 stanowią ok. 65% wszystkich działek zabudowanych, zaś działki powyżej 3500 m2 stanowią ok. 3-8% wszystkich działek zabudowanych w zależności od wielkości miast. 

Na podstawie powyższych przesłanek i wyliczeń oszacowano, że liczba działek zabudowanych aktualnie podlegająca opłacie wynosi ok. 6 900. Z tego wynika, że po zastosowaniu kompensacji retencyjnej średnia opłata jednostkowa za utraconą retencję wynosi ok. 900 złotych na działkę rocznie. Kierując się powyższymi założeniami przyjęto, że po znowelizowaniu przepisów, średnia opłata jednostkowa z tytułu utraconej retencji za działkę zabudowaną wyniesie ok. 1 350 złotych rocznie. Kwota odnosi się tylko do działek spełniających kryteria nowelizowanej ustawy. Zakłada się zarazem, że ilość działek objętych systemem opłat wzrośnie ok. 20-krotnie.

Komu i za co trzeba będzie płacić?

Sposób naliczania opłaty za utraconą retencję pozostanie na dotychczasowych zasadach obowiązujących do tej pory właścicieli działek od 3 500 mkw. Obecnie za naliczanie i pobór opłaty są odpowiedzialne jednostki samorządu terytorialnego (gminy). Za kontrolę i nadzór tego procesu oraz interpretację przepisów ustawy odpowiadają Wody Polskie.

Wysokość opłaty stanowi iloczyn jednostkowej stawki opłaty, wielkości utraconej powierzchni biologicznie czynnej wyrażonej w m2 oraz czasu wyrażonego w latach. Stawki jednostkowe są określone w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie jednostkowych stawek opłat za usługi wodne z 2017 roku i wahają się od 5 do 30 gr za m2 w zależności od pojemności systemu retencjonowania.

Opłata będzie naliczana od faktycznej zabudowy nieruchomości, wyłączonej z powierzchni biologicznie czynnej, tj. powierzchni zabudowy budynku, a nie od powierzchni dachu. Do opłaty zostanie wliczona całość powierzchni zabudowanej na nieruchomości, w tym podjazdy do garażu, chodniki, czy fundament pod ogrodzenie, gdyż wyłączają one części nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej.

Gminy posiadają wystarczająco dużo danych, na podstawie których mogą weryfikować nieruchomości: decyzje o warunkach zabudowy, dane do naliczania opłat o podatku od nieruchomości, pozwolenia na budowę (zgodnie z art. 38 Prawa Budowlanego, starosta przekazuje je gminom).

Jako powierzchnię biologicznie czynną należy rozumieć „teren biologicznie czynny” w rozumieniu rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie: „teren o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych, a także 50% powierzchni tarasów i stropodachów z taką nawierzchnią oraz innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin, o powierzchni nie mniejszej niż 10 m2”.

Opłata, tak jak dotychczas, będzie naliczana na podstawie oświadczeń składanych przez właścicieli nieruchomości, którzy obowiązani będą do wskazywania w nich danych koniecznych do naliczania opłaty. Oświadczenia te podlegają weryfikacji przez organy wykonawcze gmin, które są właściwe do naliczania ww. opłaty. Wzory są publikowane przez gminy w Biuletynach Informacji Publicznej.

Dodatkowe informacje dla gmin znajdują się na stronie Wód Polskich: https://wody.gov.pl/nasze-dzialania/oplaty-za-zmniejszenie-naturalnej-retencji.

Gminy odprowadzają opłaty do Wód Polskich w trybie kwartalnym. Za pierwsze półrocze 2020 była to kwota 2,8 mln zł. Jest to kropla w morzu potrzeb.

Im więcej zatrzymanej wody, tym mniejsza opłata

Wysokość opłaty za zmniejszoną retencję będzie zależała od wielkości nieruchomości oraz stopnia zabudowy. Mechanizm polega na tym, że opłata jest bezpośrednio zależna od stopnia zatrzymania wody opadowej na posesji (tzw. współczynnik  zatrzymania np. 10, 20 czy 30%).

Na działce 1000 m2 powierzchnia zabudowy wynosi 51%:
– jeżeli właściciel nie zatrzyma wody na posesji (współczynnik zatrzymania – 0 %) – opłata wyniesie rocznie ok. 255 zł
– jeżeli właściciel zatrzyma wodę opadową (np. w zbiornikach, kontenerach, beczkach) – osiągając współczynnik zatrzymania powyżej 30% – opłata roczna wyniesie nie więcej niż – 25,50 zł czyli 10 razy mniej.

„Mam nadzieję, że tak naprawdę nikt nie będzie musiał płacić, bo celem jest odbetonowanie naszych działek, naszych miast” – podkreślił Prezes Wód Polskich Przemysław Daca. 

Celem projektu jest bowiem realne przeciwdziałanie skutkom suszy poprzez odwrócenie trendu uszczelniania powierzchni na terenach zurbanizowanych.

W przypadku, gdy na działce 1000 m2 powierzchnia zabudowy wynosi 51%:
– jeżeli właściciel nie zatrzyma wody na posesji (współczynnik zatrzymania – 0 %) – opłata wyniesie rocznie ok. 255 zł
– jeżeli właściciel zatrzyma wodę opadową (np. w zbiornikach, kontenerach, beczkach) – osiągając współczynnik zatrzymania powyżej 30% – opłata roczna wyniesie nie więcej niż – 25,50 zł czyli 10 razy mniej.

Równolegle w projekcie (art. 40) jest propozycja zwolnienia budowania zbiorników na wodę opadową lub roztopową (deszczówki) o pojemności do 10m3 z konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę. Jest to zrównanie wymogów wobec zbiorników na deszczówkę do takich, jakie obowiązują dla nieczystości płynnych (szamba).

Aktualny projekt przewiduje, że opłaty nie ponosi się  za zmniejszenie retencji na gruntach rolnych  bez względu na sposób ich zagospodarowania i stopień retencjonowania wód opadowych. Z opłaty zwolnione są także podmiotowo związki wyznaniowe.

Przykłady inwestycji w zieleń oraz retencję wód opadowych

Łapiąc deszczówkę możemy zaoszczędzić do 50% wody wodociągowej i obniżyć rachunki za wodę. Zbierajmy deszczówkę do specjalnych pojemników ustawionych pod rynną lub instalujmy systemy zbierania wody w pojemnikach podziemnych. 

Więcej w broszurze Stop Suszy DOBRE PRAKTYKI: http://wide-vision.pl/wp-content/uploads/2020/08/DOBRE-PRAKTYKI-sierpien-2020-DRUK-bez-spad%C3%B3w.pdf

Przykłady inwestycji w zieleń oraz retencję wód opadowych wraz z krótką charakterystyką w podziale na inwestycje, które mogą być realizowane na mniejszych działkach oraz większych działkach, w tym terenach należących do gmin:

1) nieruchomości prywatne oraz należące do przedsiębiorców (mniejsze działki o powierzchni  do 1 500  m2):
powierzchnie chłonne, porośnięte roślinnością, np. trawą (trawniki) lub bez pokrycia roślinnością, które są przepuszczalne dla wód opadowych, dzięki czemu mogą one infiltrować w głąb gruntu,
oczka wodne z roślinnością wodną i wodolubną, stawy,
dachy zielone o odpowiednich parametrach, zwłaszcza na terenach nieprzepuszczalnych, gdy infiltracja do gruntu nie jest możliwa.
ogrody deszczowe (nasadzenia roślin w gruncie o zwiększonej przepuszczalności, które zbierają wodę),
muldy chłonne (niecka chłonna, zagłębienie terenu o charakterze liniowym, przepuszczalnym, gdzie infiltrują wody opadowe),
urządzenia do infiltracji z retencją podziemną np. skrzynki rozsączające, komory drenażowe, studnie chłonne, rigole, drenaże rozsączające (urządzenia te umożliwiają rozsączanie wody do warstw przepuszczalnych gruntu),
podziemne lub naziemne pojemniki (zwane w prawie budowlanym ‘zbiornikami’) na wody opadowe.

2) tereny należące do gmin oraz nieruchomości prywatne należące do osób prywatnych, przedsiębiorców, wspólnot mieszkaniowych lub spółdzielni (o powierzchni powyżej 1 500 m2):
mogą być to również rodzaje inwestycji/urządzeń wymienione w punkcie 1, ale tutaj charakterystyczne będą:

– pojemniki (zbiorniki) retencyjne (przepływowe, bezodpływowe), w tym z elementami zieleni, stawy retencyjne,
– systemy hydrofitowe (zbiornik wodny z roślinnością zanurzoną i otaczającą) – ich praca – naśladuje warunki hydrauliczne i siedliskowe naturalnych ekosystemów bagiennych,
– ogrody deszczowe,
– muldy chłonne,
– systemy bioretencyjne (systemy te są zagłębieniami terenu lub płytkimi basenami służącymi do spowalniania przepływu oraz wchłaniania części wody) – zapewniają podniesienie jakości wody na drodze jej filtracji przez złoża glebowe oraz za pomocą roślin, a następnie zebranie jej nadmiaru za pomocą podziemnego systemu drenażowego,
– nawierzchnie przepuszczalne, ażurowe warunkujące wsiąkanie wody w głąb gruntu, w tym pokryte roślinnością (trawniki).

Jak podkreśla PGW Wody Polskie, proponowane zmiany przepisów w zakresie retencji pozwolą na zrealizowanie inwestycji, które w przeciwnym razie nie zostałyby w większości zrealizowane (inwestycje związane z kompensacją retencyjną na terenach działek prywatnych). W przypadku gmin nastąpi dopływ dodatkowych środków finansowych dedykowanych retencji z tytułu poszerzenia bazy i zwiększenia stawek jednostkowych opłat, co umożliwi realizację nowych inwestycji, które z uwagi na brak środków nie zostałyby zrealizowane lub zostałyby zrealizowane w późniejszym terminie (przyśpieszenie realizacji).

mp/

Źródło: https://samorzad.pap.pl